BEZPIECZNI w alabastrowych swych izbach
Ni światłem poranka, ni południem tknięci,
Ulegli, wspólnicy śpią jakiegoś wskrzeszenia,
Krokiew z satyny, z kamienia dach.
Lekko się śmieje w zamku jej słonecznym bryza;
Na bzdurki pszczoły drętwy jest słuch;
Ptaszę słodkie gwiżdże nutką naiwną —
Oj, cóż za mądrość przepadła tu!
Świetne są nad nimi lata w rogu obfitym;
Światy krągłe łuki, sklepienia wznoszą rzędem,
Doże poddają, a diademy nikną,
Cicho, jak szczelinki śnieżynek.
Pierwodruk, Czas a Wieczność IV, 4
Johnson 216 | Franklin 124
■→ORYGINAŁ, HIGGINSON I TODD STRONA 113;
■→WYDANIE TERESY PELKA PO ANGIELSKU.
Tłumaczenie: Teresa Pelka, 2017.
Tekstu można używać pod którąkolwiek z tutejszych licencji,
■→Creative Commons 4.0, BY-SA 3.0, Licencja 2.5.
Także na licencji Creative Commons:
■→Źródło do poezji Emily Dickinson, utwór po utworze.
■→Notki do poezji Emily Dickinson.
REKLAMA

Świat może i nigdy nie widział jej oryginalnego pisma, jeśli jej umiejętność została wzięta za nadnaturalną. Zapraszam do Wierszy Emilii Dickinson w przekładzie Teresy Pelka: zwrotka tematyczna, notki o inspiracji greką i łaciną, korelacie z Websterem 1828 oraz wątku arystotelesowskim, Rzecz perpetualna — ta nie zasadza się na czasie, ale na wieczności.
Wolny dostęp,
■PDF w Internet Archive
■E-pub
■Okładka twarda, 268 stron