Ręcznie łamane penne

Wiele się dotąd pojawiło mitów o rządowych badaniach „parapsychicznych”, jakoby owe pomysły działały. Cóż, jeżeli jest ambicją manipulować zachowaniem człowieka, tutaj by agent mógł mieć zabawę: gość gryzie i żuje  pigułkę z trucizną by nie zdradzić swej „wyższej prawdy”, a całe „wrażenie wyższe” przyszło z mikrofalą, urazem, lub jednym i drugim; tylko tego agenta nie widzimy — oto możliwa teoria.

„Sender” Wildcata Jones to właściwie opowieść o teorii. Ggdyby tak ludzie mieli w mózgach wielokrotne rejony mowy i języka, co by realnie dopuszczało wielokrotną osobowość? No i gdyby mieli wiele żołądków. NIe da rady krojenie w plastry czy siekanie, tak jak nie będzie mieć człowiek wiele więcej nóg czy rąk.

Przedstawię kilka jeszcze z tych filmowych teorii i swoje ćwiczenia w myśli abstrakcyjnej zaraz potem.

Naczyłam się w szkole, myślę, była to fizyka w siódmej klasie podstawówki, że nie da się tak naprawdę obejść kwestii propagacji, względem przesyłu na tej Ziemi. Czy wyobrażać by sobie cząsteczkę czy falkę, także zapachom czegoś trzeba, by się je dało czuć, to jest by propagowały. Światowy Festiwal Nauki wskazywłby na pola kwantowe, co do „węchu” pod wodą.

Wypowiedzi ludzi uczonych tyczą się głównie atrybutów, ilości i jakości, aby owo „coś” działało. W mych prostych słowach, mówić by można czy rozkosz przyjść powinna z penne, orecchiette, farfalle, lub fusilli, o ile jest ciasto.

Czy jest w tym materialnym świecie propagacja prawdziwie parapsychiczna?

Spróbowałam dźwięku dla wszystkich odnotowanych tu kształtów ciasta po włosku i są one powyżej pod linkami – żeby sobie inni też popróbowali, jeśli chcą. Spośród dźwięków Apulii, Emilii Romagna, czy południowych Włoch, najtrudniejszy jest dźwięk Ligurii, penne, względem parapsychicznej rozmowy na odległość. Inne nazwy by brzmiały dystynktywnie po włosku nawet z dala, ale penne by mogło być mylące.

Ażeby mowę się dało słyszeć, propagować muszą formanty dźwiękowe, a na Ziemi zazwyczaj to robią w powietrzu. Rzeczy komponowane, jak litery alfabetu, historycznie angażowały pieszych, których zastąpili potem na odległości dłuższe konni z bryczkami — kiedy tylko ludzie mieli dość kołaczy by konie i bryczki miały sens w biznesie pocztowym.

Młyn to czy mennica, kołacz wygląda na czynnik istotny. Sponsor paranormalnych badań, generał dywizji Stubblebine „oczekiwał by wszyscy dowódcy jego batalionów się uczyli giąć łyżki” – mówi ■Wikipedia. Tu mamy z internetu video o metodach. Pewnie ze względów jak ciasto nie wytwarza się łyżek od razu w takim kształcie.

Najpewniej baks dał zdziałać ■MK Ultra. Pomysł przyszedł z nazistowskich obozów koncentracyjnych, gdzie chemia i cokolwiek innego miało zaskutkować „serum prawdy”. Hitler nie był osobą zdrową na umyśle: podzielone Niemcy to rezultat sześciu lat jego strategii; a dalej, nigdy nie było w ludzkim ciele „chemii syntaktycznej”, i ludzie mają rzeczy jak pytanie dorzucone albo podwójne przeczenie – cały czas było to oczywiste.

„Pod płaszczkiem obrony naszego kraju” – mówi ofiara MK Ultra o eksperymentach nad kontrolą umysłu oraz seksualnością osób nieletnich. Wygląda to na rodzaj negacji, ze strony eksperymentatorów, względem krajowego wywiadu oraz sił zbrojnych: służba dla kraju w wieku siedmiu lat? — Jakby nie było CIA, FBI, czy armii USA. Niezależnie od wieku, nie ma sensu kraj co żąda od człowieka by zrezygnował z własnego umysłu.

Lubię to w Wielkiej Pieczęci, że biorąc łacinę generatywnie, jak się Franklin, Paine i wielu innych jejj uczyło, możemy przekłądać na rym który zapamiętać da radę i dziecko. Jeden, z wielu razem; Za losu sprzyjaniem, nastał nowy naród. Każdy człowiek urodzony w USA jest obywatelem, mówi Konstytucja.

Prawda cię wyzwoli

Nie byłam nigdy przekonana co do motto CIA, interpretowanego jak wyżej. Prawda może odebrać część wygody jaką bywa, że daje mit. Z drugiej strony, jak by człowiekowi przyszło żyć przy magicznym pudełku, nie mógłby go przełączyć na tryb czuwania, a to człowiek może łatwo, jeśli akceptuje że pudełko jest tylko telefonem, żadną magią. Spróbujmy nieco prawdy, choć może nie być to wiele nadziei na magię.

Ludzkie ciało biologicznie ma za priorytet własne przetrwanie. Mózg to priorytet numer jeden. Wiele już było mowy o programach i ewolucji, ale prawdą jest, że biologia pozwala na programy o ile służą swoistemu sprzężeniu zwrotnemu, owej biologicznej i psychologicznej zdolności do radzenia sobie w zmiennych środowiskach. Bez niego, serce i płuca by mogły pójść odrębnymi ścieżkami rytmu, albo byśmy się potykali, chodząc; nie bylibyśmy zdolni mówić, pisać, ani czytać.

Znaczenie tego sprzężenia zwrotnego jest ■bliskie popędowi, albo, jak przyjąć pojęcia behawioryzmu, jest to popęd, tyle że wtedy godzi się człowiek na prywację jako czynnik obiektywny, a większość ludzi woli kolory wiosny, czyli ■życie jest czym je czynisz. Moja perspektywa jest od zawsze psycholingwistyczna i przeciwna behawioryzmowi: jest w mowie i myśli człowieka wiele więcej niż behawioryzm umie pojąć.

Nikt nie da rady siłą woli wstrzymać oddech i umrzeć, ale ludzie mają zdolność popełnić samobójstwo przez utonięcie: przybliżenie do popędu to uczciwe określenie. Sprzężenie swoiste nie akceptuje substytutucji. Nie jest to popęd seksualny.

Nadając priorytet zdolności do sprzężenia, ciało nie programuje dla archetypów, ani nie gromadzi programów. W mowie i języku największym zakresem dla sekwencji o pętli otwartej jest sylaba. Zdolność do mowy jest wysokim, o ile nie jednym z najwyższych priorytetów w ludzkim umyśle; takoż, czego by mózg nie zrobił dla mowy i języka, tego by nie zrobił i dla Disneylandu. Pa, pa, opowieści o programach umysłu.

Generatywna a uniwersalna — FAQ

Rzeczywistość mózgu jest indywidualna, i tu właśnie jest prawdziwa gramatyka, tyle że kwestią główną nie jest funkcja mózgu, ale zdolność ucznia wobec wymogów językowego standardu. ■Więcej

Programy to pętla otwarta, bo mają przebieg od początku do końca nie oglądając się na nic innego. Sprzężenie zwrotne ma pętlę zamkniętą i potrafi być bardzo zmienne. W ludzkim ciele nawet podstawowe białka zależą od sprzężenia swoistego, by zacząć swą pętlę otwartą i tworzyć ustrojowe białko.

Nauka jest przeciwstawiana duchowości od jakiegoś już czasu, ale jest tu kolejną prawdą, że jeśli człowiek ma duszę, nauka się staje temu przecząc trawestacją, a zawodzi żałośnie przy obiektywnym obrazowaniu ludzkiej rzeczywistości. Sprzężenie swoiste jest pojemne. Pomieści i duszę. Tylko jedną, oczywiście. Żadnej substytucji. Nie ma potrzeby mierzyć. W umyśle literka b nie jest ani większa ani mniejsza od literek c czy m, i to jest obiektywnie prawdą.

Neuronauka spojrzała niedawno na to co w mózgu wypełnione nie jest, odkryła mikrotubule i się zaczęła zdumiewać nad przytomnością.

Powróćmy do obserwacji o języku i czynnikach. Mała tu mapka słówek to moja krótka notka o pojęciach i pomysłach u Arystotelesa. Jeżeli nawet się zdecydujemy myśleć abstrakcyjnie tak, by pominąć kwestię propagacji w tym fizycznym świecie, jak byśmy „wysłali” taką mapkę do medium?

O ile „nadawca” nigdy przedtem mapki nie widział, czy wysyła ją ze swych siatkówek oka? A jeżeli ją zna, czy słówka wymawia? Jeśli „nadawca” zarówno jak „odbiorca” znają mapkę, oczywiście nie ma powodu jej wysyłać. Takie mapy nie są niczym niezwykłym w językoznawstwie. Odniesienie, a nie słownik.

Wrażenie jest takie, że zawsze musiał być w rzekomo „psychicznej” komunikacji jakiś inny czynnik, i to technologiczny. Jeżeli mikrofala, to powodowałoby „archetypy”. Zależność od sprzężenia swoistego skutkuje biologiczną nań orientacją. W przypadkach ograniczenia lub zaburzenia, kompensacja może wyglądać na zachowanie alternatywne i mimowolne, lub zawieszenie funkcji. Mózg to narząd.

Dla mowy i języka Ladefoged udowodnił zależność od sprzężenia swoistego bez wyjątku. Jeśli przeszkodzić człowiekowi gdy mówi, tłumiąc dźwięk albo ograniczając słuch, mowa staje się inna. Mógł on odnotować zmienione jakości jako „proto-paradygmaty”, ale zdecydował, adekwatnie jak się da, że wartości te są tylko zmienionymi jakościami. Jego eksperymenty były uczciwe, na świadomej zgodzie i bez mikrofali.

Jest duża różnica między lingwistyką a behawioryzmem. Lingwistyka nie może oszukiwać, bo fałszywy wynik to kara: jak nie mamy realnego rezultatu, nie mamy nic; nie sprawdzamy się. Behawiorystyczne „archetypy” mogą i całkowicie być produktem mikrofali: wcale nie są jak językowy standard, który zna zwykły człowiek.

Pomyślmy o sprzężeniu swoistym jako o części tego biologicznego zdecydowania na własne przetrwanie. Ono właśnie nie daje wstrzymać oddech by umrzeć. Na pewno nie dba o opinie, a nie robi wyjątku i dla mowy i języka. Dalej, nie istnieje żaden wspólny rdzeń życiowego doświadczenia dla wszystkich ludzi na Ziemi, a archetyp musiałby takim rdzeniem próbować być — chyba że się zwrócić ku odruchowi kolanowemu, ale wtedy nie trzeba już całej tej kosztownej psychologicznej praktyki.

Cóż, Stargate miało być transferowane do CIA, ale agencja wynajęła Amerykański Instytut Badawczy (AIR), a owi „stwierdzili iż nie było dowodu by widzenie zdalne działało dzięki mechanizmowi parapsychicznemu”, ■mówi Wikipedia.

Czy pieniądz był jedyną motywacją do „badań parapsychicznych” jak wyżej? Czy chodziło może o zachowania seksualne? Niestety, odpowiedź ■mechanoreceptorów jak w video poniżej wskazywać może na mikrofalę czy inny fizyczny wyzwalacz, ale nie dowodzi seksualnego pobudzenia. Z drugiej strony, na szczęście: w takim stanie umysłu, pobudzenie owo dowodziłoby wrodzonej skłonności do cierpienia w całym ludzkim gatunku.

Matka Natura uczyniła sutki neurologicznie łatwymi ze względu na dzieci, które potrzebują się karmić. Człowieczy samiec także jest dowodem na ową prostotę, kiedy zimno: u obu płci mechanoreceptory reagują na mimowolne i odruchowe działanie mięśni gładkich wobec niskiej temperatury. Jest niewątpliwie zaletą, oczywiście w normalnych okolicznościach, że ludzie nie potrzebują specjalnego skupienia czy technologii by karmić swe potomstwo, a i samce mają więcej niż jedną ozdobę.

Gdzie niska temperatura może, także coś innego (co nie jest pobudzeniem seksualnym) by mogło, bo mechanoreceptory to mechanoreceptory.

Pobudzenie seksualne u człowieka jest fundamentalnie odśrodkowe, od mózgu, a nie dośrodkowe, z pobrzeża układu nerwowego do ■OUN. Pokrewne łacinie słówka znaczą tu „od centrum” (centrifugal) oraz „do centrum” (centripetal). O ile mózg nie inicjuje żadnego takiego procesu, mówić by tu jedynie o odpowiedzi sensorycznej, a nie o to chodzi: ślinienie czy inna wydzielina? — ciało człowieka to w około 80% woda.

Dziwne to, bo obrazek byłby dla kogoś innego niż obiekt sam czy sama, eksperymenty jak w filmie służyć by mogły pokazywaniu „podniecenia” gdzie osoba podniecona nie jest, a ma jedynie reakcję sensoryczną. Jak dla mnie to dość teoretyczne, myśląc dlaczego i po co, bo wyobrażam sobie, opowieść o skłonności do cierpienia okazałby się śliska dla samych eksperymentatorów.

Naturą ludzkiej skłonności jest przyjemność. Video tu wyżej nie jest seksualnie atrakcyjne dla jak wierzę większości ludzi, toteż kasa pozostaje jedynym realnym, a nie nazbyt teoretycznym motywem, w „psychicznych” eksperymentach jak przedstawione. Sama muzyka klasyczna oczywiście nie wyłącza głów, ani ich w górę nie wynosi jak przy epileptycznym napadzie, a werbalne zachowanie typu „wznów”, nie ma jak być potrzebne by dokończyć jedzenie. Reakcja mózgu po urazie, a do tego pod jakimś wpływem, może być niewerbalna.

Rządy krajów powinny zabronić utajniania operacji gdzie człowiek jest obiektem lub celem: zawsze będą ludzie co zwyczajnie pójdą na kasę, jeżeli państwo będzie do takich wydarzeń tworzyć okazje. Da się wierzyć i sobie wyobrazić, agenci tacy by nie mieli empatii czy współczucia: jak trzeba, łamiesz świderek; rozkosz to kwestia gustu, jak się majstruje przy ludzkich głowach, albo tak się da możliwie realistycznie myśleć o takich wynajętych partycypantach. O ile sprawa zostanie kiedykolwiek zauważona czy wycieknie, przesłuchania w Kongresie lub Parlamencie mogą nadejść wiele, wiele lat później.

Mogą być argumenty jak walka z przestępczością czy szpiegostwem, ale dozwala się przecież na zawieszoną ławę przysięgłych czy odwołanie, raczej niż oddaje niewinnego pod kata. Co do szpiegostwa, byłby paradoks, goście owi przeważnie wpadają na komunikowaniu się, wysyłaniu listów i podobnym, bo tak naprawdę nie ma żadnego psychicznego sposobu zadzwonić do domu. Nie ma nic złego w monitorowaniu skrzynki pocztowej. jak sie ma nakaz.

Ćwiczenie na myśl abstrakcyjną: Pierwszy człowiek którego widzisz nie boi się niczego

Nie potrzebuje się człowiek zmieniać w filmową „meduzę”, by pomyśleć co intuicyjnie może dla umysłu mieć ów ponadczasowy sens. Tekst tu w nagłówku nie pochodzi z eksperymentu. To myśl wybrana z osiemnastowiecznej książki ■o Konfucjuszu.

Behawioryzm cały zbudowano na strachu: przed urazem, niedołężnością i wszystkimi tym, co „powoduje”. Człowiek który się niczego się nie boi, nie wysłucha żadnych wieści, ani dbać nie będzie o opinię. Człowiek taki nie może być z tego świata.

Wspomnijmy Tomasza Paine: „Nie wierzę w obrządek kościoła żydowskiego, rzymskiego, greckiego, tureckiego, protestanckiego, ani jakiegokolwiek znanego mi kościoła.”.

Możemy być niewierzącymi, agnostykami, a nawet ateistami, a jednak nie będzie podstawy przeczać jakoby ludzie mogli mieć parę przynajmniej intuicji o zaświatach. Ćwiczeniem tu byłoby pomyśleć że jesteśmy twarzą w twarz z człowiekiem co się niczego nie boi, nie słucha żadnych wieści i nie dba o opinie.

Wolę wierzyć że mam duszę. Życie jako wyłącznie biologia — byłoby nazbyt ograniczone. Twarzą w twarz z tym, co się go widzi pierwszym, myślałabym pewnie co lepiej mogłam była rozważyć przedtem, na Ziemi, i cóż, wolałąbym nie mieć wiele żalu.

Behawiorysta też mógłby zważyć, czego to w końcu może być warte. Cokolwiek odkryjemy o śmiertelnej materii, musimy opuścić. To myśl może żyć wiecznie.

Ćwiczenie w myśli abstrakcyjnej: Co jest dla całej ludzkości, jest i dla króla każdego Bongo

Wiele już było na Ziemi było ideologii. Nie wszystkie dobre. Stalin był ideologiem. Hitler był człowiekiem idei. Co ważne, ideologie to nie mech co się rozprzestrzenia wszędzie gdzie woda. Ideologie rosną wraz z rządami krajów. Inaczej są tylko pomysłami na życie. Mniej więcej, rząd USA nie mógł się zmienić w hipisów, i to dlatego Flower Power pozostało ruchem.

Pobożne oszustwo czasem może atrakcyjnie wyglądać, a niektórzy ludzie powiedzą że to dla dobrego celu, ale gdyby kiedyś przyszło jakiemuś rządowi rozważać dla Ziemi ideologię psychiczną, jak ideę „Matki” dla całej ludzkości w filmie „Sender”, byłyby przeciwko temu dwa mocne argumenty.

Pierwszy, idee „psychiczne” przedkładają impuls ponad intelekt, a to intelekty przynoszą krajowi dochód. Drugi, ludzie uwarunkowani do życia w ideologicznym czy technologicznym kompromisie są mniej odporni na niedolę. Innymi słowy, gdyby król jakiegoś Bongo zarobił mnóstwo kasy i chciał popróbować rzeczy „metafizycznych” na kraju jak USA, obywatele prawdopodobnie nie byliby zdolni się rozeznać czyja to mikrofala, albo i ogółem, że to działalność człowieka. ■Tu jest piosenka.

Zrobić by się dało cały katastroficzny film o „psychicznym” społeczeństwie gdzie się już nie da kontrolować brudnych eksperymentów a ludzie w końcu mutują, w miarę jak od nadmiaru mikrofal aberrują chromosomy, a podchwytuje to DNA. Ćwiczenie może się jednak obejść bez takich wizji, mam nadzieję, chyba że byłby ktoś by zrobić dobry film.

Ludzki kształt to całkiem sobie ładne optimum. Życie nie byłoby lepsze z dwiema głowami czy sześcioma rękami. Tak czy tak, o nikim z pomysłem lepszym niż naturalny nigdy nie słyszałam. Nie wierzę w tym fizycznym świecie w żadną metafizykę, oprócz książki po Fizyce u Arystotelesa.

W społeczeństwie pod kompromisem, naiwni technologicznie ludzie by się porównywali do młodego człowieka z innego filmu ■Found. Mówi, „nie widzę przewodów”, o telefonie komórkowym. Dziś meldy umysłu pokazuje się z przewodami.

YouTube, ■Found

YouTube, ■Znaleziono Światowy Festiwal Nauki, Mind Melds

Mój pomysł na moje życie to rozsądna filozofia, żadnych meldów czy umysłów jak z ula. Ludzkość zawsze robiła postęp dzięki inteligentnej indywidualności gdzie koniec się wiąże z końcem, w ramach prawa, na rynku.

Dużo nam ludziom o wszechświecie czy zaświatach jednak nie wiadomo, stąd nazwać moja opowieść baśnią nie jest bynajmniej przesadą. Co ważne, jeśli baśń jest dobra, żyć się z nią da lepiej niż bez żadnej opowieści, albo z taką, że by jej sobie człowiek nie wybrał. Zapraszam do mojej ■Baśni o filozofie Dzionku, gdzie człowiek nigdzie blisko ula iść nie potrzebuje, jeśli nie taka jego preferencja. Życie jest jakim je czynisz. Praca w toku.

Ćwiczenie na myśl abstrakcyjną: północ i południe są arbitralne

Pamiętamy być może opowieść o Jonaszu i wielorybie. Jonasz chciał być prorokiem, gdy ten co niektórzy ludzie mówią, był Bogiem, zapytał: „miałbym nie ratować Niniwy, wielkiego miasta, gdzie ponad sześćdziesiąt tysięcy ludzi nie umie odróżnić swej strony prawej od strony lewej?“

Atlasów ziemskich używa się pokazując zachód po lewej stronie, a wschód po prawej. Nie przypominam sobie teraz tej plotki dokładnie, ale było to w jakiejś wojskowej siedzibie, gdzie ktoś powiesił mapę świata do góry nogami, jedynie podobno oczywiście (a ja to widziałam w internecie), podczas II wojny światowej.

Przeniosłoby to było wschód na stronę ręki lewej, gdyby tylko północ i południe były jakościami uniwersalnymi. Nie są, jak NASA możliwie by potwierdziła względem roli głowy już gdy się obraca stacja kosmiczna, albo tak się da zgadywać o rękach lewej i prawej raczej niż wschodniej czy zachodniej.

Ludzie ideologii często by mówili o wartościach „wyższych” lub by iść „ponad”. Perspektywa taka jest zawsze pionowa, a czasem wyobrazić sobie można, gdzieś jest drabinka, po której taki gość z ideologią by się wspinał, podczas gdy prawowitość jest derywowana od pojęciowości bliższej płaszczyźnie poziomej.

Czy prawa człowieka przynależą pod rozeznanie inne niż ich własna wartość prawna? Myślę, nie ma sprytu, intelektu czy wiary — na Ziemi czy gdzieś indziej — które by miały priorytet lub wartość ponad prawa człowieka; ale nie składałabym spraw jedna na drugiej: ciekawym pomysłem jest przyimek AT.

Kolejny element abstrakcji (poza potencjalnie arbitralnością pionu) przychodziłby z myślą, że ziemskie mapy nieba nigdy nie zostały uzgadniane ani skonsultowane z innymi cywilizacjami, gdzie strony lewa lub prawa nie muszą decydować, więc ćwiczenie nie musi przyjmować takiego kierunku, chyba że znów, znajdzie się ktoś by zrobić dobry film.

Nie należy pozwolić by MK Ultra lub inny behawioryzm ludzkość załamywały czy rozbijały. Powinno się im ściśle zapobiegać. Ręcznie łamać makaronowe świderki — człowiekowi można by płacić aby miał to za pracę, a czynność dalej nie będzie mieć sensu czy znaczenia. Ludzkość niczego nie straci, rezygnujac z eksperymentów behawiorystycznych jak wyżej.